Aktualności

Pospolite ruszenie
Gdyby psy z Limanowej przemówiły, opowiedziałyby historię dziwnej metamorfozy mieszkańców powiatu. Oraz historię Edwarda Muchy, byłego górnika, obecnie rolnika, prawdopodobnie najstarszego biegacza w kraju.

Psy, jeśli idzie o aktywność ruchową społeczeństwa, mają wiele do powiedzenia. Tak przynajmniej uważa prof. Leszek Balcerowicz – znany biegacz-amator, jeszcze lepiej znany ekonomista i były minister finansów – który dzieli się z „Tygodnikiem” swoją teorią z pogranicza socjologii i psychologii psów.

– Reagują nerwowo na zachowania odstające od normy – mówi o psach twórca polskich reform rynkowych. – Kiedy te same zachowania się upowszechniają, również zwierzęta uznają je za normę. Np. w latach 80., kiedy bieganie było rzadkością, notorycznie atakowały biegających. Teraz jest być może nieco lepiej, ale przełom nastąpi dopiero, gdy w ogóle przestaną atakować. Na razie pozostaję sceptyczny.

1

Psy agresywne, nienawidzące biegaczy – to najwyraźniej nie przypadek małopolskiej Limanowej.

Piątek, do finału Euro 2012 pozostały dwa dni, ale miasteczko żyje swoim własnym karnawałem sportowym: czwartym biegiem górskim Limanowa Forrest, w którym wystartuje niemal czterystu uczestników (około trzystu to amatorzy, połowa z nich to mieszkańcy Limanowszczyzny).

Mateusz Wroński (rocznik 1973), prezes Klubu Sportowego "Limanowa Forrest" i stowarzyszenia o tej samej nazwie, uwija się jak w ukropie po salach miejscowej podstawówki. W przerwach między transportowaniem butelek wody mineralnej i kompletowaniem pakietów startowych (wafelek, sok, koszulka, ulotka) pokazuje przez okno łagodny, zalesiony szczyt wznoszący się nad miastem (część Pasma Łososińskiego). Miejska Góra – z najwyższym stalowym krzyżem w Polsce – wznosi się trzysta metrów nad poziom miasta.

– Trasa, jak co roku, będzie biegła od centrum na szczyt, a potem z powrotem do miasta – mówi Wroński, mniej więcej co minutę odbierając telefony od uczestników biegu z całej Polski. – Mimo że to nieco ponad sześć kilometrów, trudność oceniam na odpowiednik półmaratonu po płaskim terenie.

Jak w ciągu trzech lat udało się Wrońskiemu zarazić bieganiem kilkuset, lekko licząc, mieszkańców powiatu limanowskiego (dzieci, kobiety, starców; studentów, lekarzy, rolników)? Skąd przemiana raczej nieruchawej, jak mówi sam Wroński, Limanowej w miasto ruchu? Jak to się stało, że w każdym niemal punkcie miasta, jak zeznają biegający regularnie wolontariusze Limanowa Forrest, można dziś znaleźć rowerzystę, rolkarza i biegacza?

– To było jak okręg na wodzie po rzucie kamieniem – tłumaczy krótko Wroński.

„Rzuty”, o których w mieście głośno, były przynajmniej dwa.


Pierwszy: Wroński w maju 2009 r. – będąc już po wielu maratonach i startach na krótszych dystansach – bierze udział w pierwszej edycji „Polska biega”, akcji zorganizowanej przez „Gazetę Wyborczą”, wymyślonej i stworzonej przez Piotra Pacewicza z „GW” oraz Roberta Korzeniowskiego (wówczas szefa redakcji sportowej TVP, która włącza się w akcję). W ramach akcji biegnie – między innymi z Korzeniowskim i Przemysławem Babiarzem z TVP – w Sztafecie Polska Biega z Piątku (geometryczny środek Polski) do Przemyśla.


To tylko fragment artykułu.
Całość w najnowszym numerze "Tygodnika Powszechnego"

 


LINK: http://tygodnik.onet.pl/30,0,76734,pospolite_ruszenie,artykul.html

ŹRÓDŁO: TYGODNIK POWSZECHNY, Nr 28 (3287), 8 lipca 2012
.

2012-07-11 06:41:36 admin, wyświetleń 2923